aaa4
Dołączył: 08 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Wto 14:56, 23 Paź 2018 Temat postu: vacu well warszawa |
|
|
las gwaltownie sie skonczyl, a stromo opadajaca sciezka prowadzila ku szerokiej dolinie, gdzie znajdowala sie wioska.
Usiadlszy u stop grubej palmy, Natalie zapatrzyla sie na Dom Angelo, wygladajace z tej odleglosci jak diorama. Mialo sporo zabudowan - jak sie wydawalo, przewaznie mieszkalnych - uszeregowanych w kratownicy uliczek o gruntowej nawierzchni. Chalupy byly prymitywnymi konstrukcjami z gliny i blachy falistej, z niektorych wydobywal sie dym. Po lewej stronie, polnocnej, jak sadzila, bylo wejscie do kopalni, wyzlobione w dominujacym nad wioska zboczu gory. Zaskoczyl ja widok lamp elektrycznych na drewnianych slupach rozsianych wzdluz uliczek. Na uliczkach bawily sie dzieci, zas wioska mogla liczyc dwustu do dwustu piecdziesieciu mieszkancow.
W odleglosci stu jardow za wejsciem do kopalni byl staw zasilany niewielkim wodospadem, opadajacym z wysokosci dwudziestu stop. Woda ze stawu wyplywala wartkim strumieniem, biegnacym przez wioske. Natalie byla ciekawa, czy to ten sam strumien, w ktorego pradzie tanczyl w jego dalszym biegu trup Rodriga Vargasa. W stawie kapaly sie dzieci, dwie kobiety praly bielizne. Jeszcze dalej dwaj mezczyzni wyplukiwali za pomoca prymitywnych przetakow zloto lub kamienie szlachetne.
Sielankowy obraz, pomyslala. Anielski spokoj i urok. Zludne wrazenie, zwazywszy, ze w jakims zwiazku z tym miejscem Natalie zostala okaleczona, a jeszcze inna kobieta - zamordowana.
Podniosla sie z cichym jekiem i ruszyla w strone doliny Pierwsze przywitaly ja kurczeta, potem dwa kundle. Chwile pozniej Natalie spotkala trzy kobiety. Wszystkie byly brazylijskimi Indiankami, najwyzsza miala nie wiecej niz piec stop wzrostu. Usmiechaly sie przyjaznie, nie okazujac najmniejszej podejrzliwosci.
-Boa noite - powiedziala Natalie na powitanie. Dobry wieczor.
-Boa noite - odpowiedzialy, usmiechajac sie szeroko. Z udawana swoboda poszla dalej ruchliwymi uliczkami, zatrzymujac sie przy malym sklepie, gdzie kupila troche paczkowanego miesa, napoj imbirowy i malego melona. Gdy spytala o Dore Cabral, wlascicielka, rowniez Indianka, pokrecila tylko glowa. Podobnie zareagowalo kilku innych mieszkancow wioski, lacznie z dwoma gornikami, konczacymi prace w sztolni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|