aaa4 |
Wysłany: Wto 14:57, 23 Paź 2018 Temat postu: vacu na ursynowie |
|
Deszczowe chmury niemal calkowicie zaciemnialy nieoswietlona droge. Przebijajace sie przez nie gdzieniegdzie resztki swiatla lsnily na mokrym asfalcie.
-Francis? - zawolal cicho Anson, minawszy zakret.
-Jestem, doktorze - odpowiedzial ochroniarz. - Niech pan idzie przed siebie.
Potezny, czarny jak noc mezczyzna czekal na Josepha nieco dalej z czternastobiegowym rowerem, ktory kiedys nalezal do Ansona, a ktorym potem z kliniki lub laboratorium jezdzil kazdy, kto mial ochote sie przejechac. To miala byc pierwsza jazda Ansona po dwuletniej przerwie, nie obawial sie jednak, zwazywszy na doskonaly wynik operacji.
-Pamieta pan, jak sie na tym jezdzi? - spytal Ngale.
-Mysle, ze tak jak na rowerze.
-Bardzo smieszne. Naoliwilem lancuch i oski, a takze przerzutke i linki hamulcow. Jesli pan sie przewroci, to tylko z wlasnej winy. |
|